Posty

Wyświetlanie postów z września 24, 2017

Czas – bezlitosna potworność

 Moim największym problemem rozwojowym (zaraz po lenistwie) jest czas. Zawsze mi próbuje dopiec, a co gorsza zazwyczaj mu się to udaje. Kiedy byłam gówniarzem bardzo chciałam, żeby czas przyspieszył, żebym była dorosła I mogła podejmować odpowiedzialne, bądź też mniej rozsądne decyzje. Niestety faktycznie nadszedł ten czas, kiedy jestem ponoć dorosła. Wyobrażałam sobie to zupełnie inaczej, bo w głowie to ja zdecydowanie mam wciąż głupoty. Zmieniło się tylko jedno. Zamiast stać w miejscu, ten okropny czas strasznie przyspieszył I zupełnie za nim nie nadążam. Zazdrość, wiadomo, uczucie złe, wręcz haniebne, ale niesamowicie zazdroszczę ludziom, którzy oswoili sobie ten fenomen I umieją nim doskonale zarządzać, bo mi absolutnie to nie wychodzi. Zachodzi tu pewnie kwestia, że chcę za dużo, no ale jak ja mam w pełni przeżyć to życie, jak mi czas nie daje? Człowiek wstaje wcześnie rano do pracy, wraca, zanim prysznic I obiad, to jest już przed 19, a tyle pięknych I tych mniej piękny